polska droga do wolności

Ryszard Zając

Senat

NASI W SENACIE I kadencji (1989 – 1991):

(klikając w nazwisko przejdziesz do biogramu w Wikipedii)

imię nazwisko wiek okręg wyborczy liczba głosów % głosów strona senatora
Piotr Łukasz Andrzejewski 50 woj. piotrkowskie 43 080 65,07 Senat I kadencji
Stefan Bembiński 72 woj. radomskie 148 969 61,57 Senat I kadencji
Stanisław Bernatowicz 79 woj. suwalskie 93 857 59,34 Senat I kadencji
Grzegorz Białkowski 56 woj. piotrkowskie 138 483 59,43 Senat I kadencji
Edmund Bilicki 61 woj. szczecińskie 232 112 60,99 Senat I kadencji
Anna Bogucka – Skowrońska 47 woj. słupskie 106 575 68,129 Senat I kadencji
Włodzimierz Bojarski 59 woj. wałbrzyskie 186 492 72,40 Senat I kadencji
Antoni Henryk Borowski 63 woj. elbląskie 92 496 57,92 Senat I kadencji
Kazimierz Brzeziński 47 woj. konińskie 98 179 56,11 Senat I kadencji
Andrzej Celiński 39 woj. płockie 131 525 69,43 Senat I kadencji
August Chełkowski 62 woj. katowickie 878 869 63,95 Senat I kadencji
Jan Chodkowski 51 woj. ostrołęckie 89 420 63,04 Senat I kadencji
Stanisław Chrobak 39 woj. tarnowskie 209 490 76,94 Senat I kadencji
Roman Ciesielski 65 woj, krakowskie 412 179 81,23 Senat I kadencji
Gabriela Cwojdzińska 61 woj. koszalińskie 114 416 53,77 Senat I kadencji
Andrzej Czapski 35 woj. bialskopodlaskie 91 328 72,28 Senat I kadencji
Stanisław Dembiński 56 woj. toruńskie 159 435 64,70 Senat I kadencji
Jerzy Józef Dietl 62 woj. łódzkie 256 478 60,13 Senat I kadencji
Roman Duda 54 woj. wrocławskie 328 358 68,49 Senat I kadencji
Andrzej Fenrych 67 woj. tarnowskie 198 138 72,77 Senat I kadencji
Władysław Findeisen 62 woj. stołeczne warszawskie 736 293 67,31 Senat I kadencji
Bolesław Józef Fleszar 56 woj. rzeszowskie 252 735 79,37 Senat I kadencji
Ryszard Ganowicz 58 woj. poznańskie 386 615 68,35 Senat I kadencji
Józef Góralczyk 65 woj. opolskie 222 220 62,25 Senat I kadencji
Henryk Grządzielski 35 woj. słupskie 77 022 41,31 Senat I kadencji
Alicja Grześkowiak 48 woj. toruńskie 170 935 69,37 Senat I kadencji
Stefania Hejmanowska 52 woj. gorzowskie 94 732 56,39 Senat I kadencji
Stanisław Andrzej Hoffmann 40 woj. leszczyńskie 81 241 46,02 Senat I kadencji
Gustaw Holoubek 66 woj. krośnieńskie 157 624 75,94 Senat I kadencji
Gabriel Janowski 41 woj. siedleckie 140 332 61,13 Senat I kadencji
Cezary Józefiak 57 woj. łódzkie 202 052 47,37 Senat I kadencji
Ryszard Juszkiewicz 61 woj. ciechanowskie 87 973 59,21 Senat I kadencji
Antoni Jutrzenka – Trzebiatowski 51 woj. olsztyńskie 131 188 53,66 Senat I kadencji
Jarosław Kaczyński 40 woj. elbląskie 92 595 57,98 Senat I kadencji
Lech Kaczyński 40 woj. gdańskie 423 640 67,78 Senat I kadencji
Andrzej Kaliciński 67 woj. białostockie 153 758 58,45 Senat I kadencji
Tadeusz Kłopotowski 62 woj. siedleckie 144 532 63,10 Senat I kadencji
Bartłomiej Kołodziej 35 woj. włocławskie 95 203 61,396 Senat I kadencji
Lech Kozioł 50 woj. łomżyńskie 100 980 73,78 Senat I kadencji
Jan Kozłowski 60 woj. tarnobrzeskie 160 388 68,38 Senat I kadencji
Krzysztof Kozłowski 58 woj. krakowskie 364 090 71,77 Senat I kadencji
Andrzej Kralczyński 46 woj. bielskie 253 681 68,96 Senat I kadencji
Erwin Kruk 48 woj. olsztyńskie 142 315 58,21 Senat I kadencji
Maciej Krzanowski 59 woj. bielskie 262 518 71,36 Senat I kadencji
Zofia Kuratowska 58 woj. nowosądeckie 231 512 82,47 Senat I kadencji
Edward Lipiec 52 woj. zielonogórskie 146 835 59,45 Senat I kadencji
Wiesław Lipko 62 woj. zamojskie 165 943 77,94 Senat I kadencji
Jan Józef Lipski 59 woj. radomskie 115 475 47,67 Senat I kadencji
Bogdan Lis 37 woj. gdańskie 459 085 73,43 Senat I kadencji
Andrzej Machalski 47 woj. częstochowskie 208 050 67,87 Senat I kadencji
Jerzy Madej 54 woj. koszalińskie 123 780 58,17 Senat I kadencji
Karol Modzelewski 52 woj. wrocławskie 359 490 74,95 Senat I kadencji
Jan Musiał 41 woj. przemyskie 128 340 71,60 Senat I kadencji
Ireneusz Niewiarowski 46 woj. konińskie 105 198 60,12 Senat I kadencji
Zdzisław Nowicki 38 woj. pilskie 70 884 36,26 Senat I kadencji
Stanisław Obertaniec 41 woj. legnickie 131 147 69,91 Senat I kadencji
Edmund Jan Osmańczyk 75 woj. opolskie 243 4635 68,20 Senat I kadencji
Władysław Papużyński 59 woj. legnickie 125 268 65,82 Senat I kadencji
Aleksander Paszyński 61 woj. bydgoskie 177 504 44,66 Senat I kadencji
Krzysztof Pawłowski 43 woj. nowosądeckie 205 390 73,16 Senat I kadencji
Andrzej Piesiak 35 woj. jeleniogórskie 117 324 62,51 Senat I kadencji
Jerzy Kazimierz Pietrzak 40 woj. kaliskie 167 828 60,83 Senat I kadencji
Leszek Piotrowski 50 woj. katowickie 841 511 61,23 Senat I kadencji
Walerian Piotrowski 62 woj. zielonogórskie 130 591 52,87 Senat I kadencji
Benedykt Pszczółkowski 38 woj. ciechanowskie 93 770 63,77 Senat I kadencji
Edward Pyziołek 50 woj. skierniewickie 106 020 69,79 Senat I kadencji
Anna Radziwiłł 50 woj. stołeczne warszawskie 733 230 67,03 Senat I kadencji
Jerzy Regulski 65 woj. jeleniogórskie 118 155 62,95 Senat I kadencji
Ryszard Reiff 65 woj. łomżyńskie 96 219 70,30 Senat I kadencji
Zbigniew Rokicki 42 woj. skierniewickie 98 355 64,75 Senat I kadencji
Zbigniew Romaszewski 49 woj. tarnobrzeskie 175 715 74,91 Senat I kadencji
Andrzej Rozmarynowicz 66 woj. częstochowskie 209 806 68,44 Senat I kadencji
Franciszek Sobieski 61 woj. włocławskie 84 897 54,74 Senat I kadencji
Adam Stanowski 62 woj. lubelskie 283 595 71,47 Senat I kadencji
Andrzej Stelmachowski 64 woj. białostockie 158 326 60,18 Senat I kadencji
Jerzy Adam Stępień 42 woj. kieleckie 260 223 61,34 Senat I kadencji
Henryk Janusz Stępniak 40 woj. lubelskie 293 321 73,92 Senat I kadencji
Stanisław Stomma 81 woj. płockie 118 826 62,73 Senat I kadencji
Andrzej Szczepkowski 66 woj. chełmskie 50 601 54,78 Senat I kadencji
Andrzej Szczypiorski 65 woj. krośnieńskie 153 533 63,68 Senat I kadencji
Józef Ślisz 55 woj. rzeszowskie 258 920 81,31 Senat I kadencji
Mieczysław Tarnowski 44 woj. wałbrzyskie 172 807 67,09 Senat I kadencji
Antoni Tokarczuk 39 woj. bydgoskie 232 413 58,47 Senat I kadencji
Andrzej Tomaszewicz 46 woj. sieradzkie 84 759 54,88 Senat I kadencji
Mieczysław Trochimiuk 53 woj. bialskopodlaskie 91 281 72,24 Senat I kadencji
Witold Trzeciakowski 63 woj. stołeczne warszawskie 733 041 67,01 Senat I kadencji
Tadeusz Ulma 61 woj. przemyskie 137 488 77,77 Senat I kadencji
Mieczysław Ustasiak 52 woj. szczecińskie 230 371 60,54 Senat I kadencji
Andrzej Wajda 48 woj. suwalskie 105 407 66,64 Senat I kadencji
Edward Joachim Wende 53 woj. kaliskie 188 147 68,27 Senat I kadencji
Andrzej Wielowieyski 61 woj. katowickie 912 969 66,63 Senat I kadencji
Henryk Zbigniew Wilk 59 woj. ostrołęckie 95 067 67,02 Senat I kadencji
Eugeniusz Wilkowski 35 woj. chełmskie 52 258 56,69 Senat I kadencji
Janusz Woźnica 40 woj. zamojskie 159 487 74,91 Senat I kadencji
Tadeusz Zaskórski 65 woj. piotrkowskie 147 372 63,26 Senat I kadencji
Tadeusz Zieliński 62 woj. sieradzkie 91 245 59,08 Senat I kadencji
Janusz Ziółkowski 65 woj. poznańskie 378 201 69,86 Senat I kadencji
Stanisław Józef Żak 53 woj. kieleckie 293 859 69,26 Senat I kadencji
Antoni Żurawski 55 woj. leszczyńskie 78 777 41,30 Senat I kadencji
Stanisław Żytkowski 41 woj. gorzowskie 94 934 56,51 Senat I kadencji

uwaga: % głosów oznacza % ważnie oddanych głosów

 

Sejm

NASI W SEJMIE  X kadencji (1989 – 1991):

(klikając w nazwisko przejdziesz do biogramu w Wikipedii)

imię nazwisko wiek okręg wyborczy liczba głosów % głosów strona posła
Jacek Ambroziak 47 Warszawa – Wola 123 642 79,37 Sejm X kadencji
Andrzej Arendarski 40 Konin 114 146 66,47 Sejm X kadencji
Artur Balazs 37 Stargard Szczeciński 63 399 64,91 Sejm X kadencji
Jarosław Marian Barańczak 38 Zielona Góra 80 020 58,06 Sejm X kadencji
Roman Bartoszcze 43 Inowrocław 92 132 64,78 Sejm X kadencji
Maciej Bednarkiewicz 50 Skierniewice 105 280 69,51 Sejm X kadencji
Jan Beszta – Borowski 53 Bielsk Podlaski 82 991 61,73 Sejm X kadencji
Jan Krzysztof Bielecki 38 Gdańsk 162 900 75,24 Sejm X kadencji
Kazimierz Błaszczyk 54 Piła 99 732 54,72 Sejm X kadencji
Zbigniew Bobak 58 Bolesławiec 75 633 73,50 Sejm X kadencji
Stanisław Bożek 43 Gorzów Wielkopolski 91 070 69,78 Sejm X kadencji
Juliusz Jan Braun 40 Kielce 99 238 63,59 Sejm X kadencji
Ryszard Brzuzy 28 Bełchatów 69 241 74,48 Sejm X kadencji
Ryszard Bugaj 45 Warszawa – Praga Południe 150 046 83,26 Sejm X kadencji
Jacek Bujak 44 Tarnobrzeg 110 600 83,73 Sejm X kadencji
Janusz Byliński 37 Warszawa – Praga Północ 134 664 75,74 Sejm X kadencji
Michał Caputa 62 Andrychów 145 485 81,03 Sejm X kadencji
Michał Hubert Chałoński 46 Skarżysko – Kamienna 94 935 68,65 Sejm X kadencji
Paweł Chrupek 34 Krosno 179 150 82,76 Sejm X kadencji
Stanisław Cieśla 44 Sieradz 112 672 71,86 Sejm X kadencji
Ignacy Czeżyk 45 Puławy 62 183 79,55 Sejm X kadencji
Adela Dankowska 54 Leszno 72 218 54,33 Sejm X kadencji
Stanisław Dąbrowski 42 Garwolin 69 458 59,90 Sejm X kadencji
Jerzy Dłużniewski 44 Łódź – Bałuty 92 274 67,54 Sejm X kadencji
Maria Dmochowska 58 Łódź – Górna 73 488 70,33 Sejm X kadencji
Marian Dojka 44 Tarnobrzeg 95 587 73,37 Sejm X kadencji
Krzysztof Dowgiałło 50 Gdynia 127 150 75,49 Sejm X kadencji
Zbigniew Drela 58 Jaworzno 79 003 74,23 Sejm X kadencji
Jerzy Dyner 37 Warszawa – Wola 109 866 74,78 Sejm X kadencji
Marek Dziubek 30 Lubliniec 102 694 73,69 Sejm X kadencji
Antoni Furtak 45 Wejherowo 84 291 78,16 Sejm X kadencji
Andrzej Gabryszewski 49 Żary 74 479 64,27 Sejm X kadencji
Radosław Gawlik 32 Wrocław – Psie Pole 144 470 77,73 Sejm X kadencji
Bronisław Geremek 57 Suwałki 114 591 71,75 Sejm X kadencji
Jerzy Gil 36 Sosnowiec 84 064 64,09 Sejm X kadencji
Mieczysław Gil 45 Kraków – Nowa Huta 156 158 89,30 Sejm X kadencji
Andrzej Glapiński 45 Lubin 64 572 68,38 Sejm X kadencji
Ignacy Guenther 56 Chojnice 80 459 59,24 Sejm X kadencji
Józef Gutowski 47 Ostrołęka 86 843 86,21 Sejm X kadencji
Ryszard Helak  49 Bydgoszcz 86 284 57,23 Sejm X kadencji
Józefa Hennelowa 65 Kraków – Podgórze 173 795 81,58 Sejm X kadencji
Ryszard Iwan 34 Lubliniec 84 312 68,35 Sejm X kadencji
Zbigniew Janas 35 Warszawa – Ochota 136 901 81,65 Sejm X kadencji
Józef Jungiewicz 53 Nowy Sącz 131 319 76,55 Sejm X kadencji
Marek Jurek 29 Leszno 69 428 52,86 Sejm X kadencji
Zbigniew Kamiński 50 Kutno 63 679 70,08 Sejm X kadencji
Jarosław Kapsa 31 Częstochowa 131 882 76,24 Sejm X kadencji
Tadeusz Kaszubski 61 Włocławek 107 130 68,35 Sejm X kadencji
Andrzej Piotr Kern 52 Łódź – Śródmieście 103 938 78,94 Sejm X kadencji
Jan Kisiliczyk 34 Bolesławiec 65 243 67,27 Sejm X kadencji
Anna Maria Knysok 38 Chorzów 114 201 72,62 Sejm X kadencji
Bohdan Kopczyński 54 Świnoujście 58 297 56,22 Sejm X kadencji
Jerzy Koralewski 49 Ostrów Wielkopolski 76 475 68,22 Sejm X kadencji
Andrzej Kosmalski 39 Lubin 62 137 68,45 Sejm X kadencji
Marian Kowal 43 Świdnica 109 920 77,47 Sejm X kadencji
Józef Kowalczyk 41 Szczecin 111 637 58,15 Sejm X kadencji
Tadeusz Kowalczyk 56 Pińczów 67 565 57,67 Sejm X kadencji
Wiesław Kowalski 42 Łódź – Górna 53 407 53,26 Sejm X kadencji
Lech Kozaczko 55 Piła 109 689 56,31 Sejm X kadencji
Stefan Kozłowski 61 Kędzierzyn – Koźle 101 014 71,81 Sejm X kadencji
Karol Krasnodębski 50 Tarnów 134 635 81,73 Sejm X kadencji
Edmund Krasowski 34 Elbląg 109 778 63,53 Sejm X kadencji
Ryszard Kraszewski 51 Łomża 99 279 73,83 Sejm X kadencji
Stanisława Krauz 42 Wodzisław Śląski 111 905 74,60 Sejm X kadencji
Jan Król 39 Słupsk 101 978 63,11 Sejm X kadencji
Olga Krzyżanowska 59 Tczew 106 229 79,59 Sejm X kadencji
Wiktor Kulerski 54 Grudziadz 60 089 61,66 Sejm X kadencji
Jacek Kuroń 55 Warszawa – Żoliborz 65 151 65,88 Sejm X kadencji
Czesław Kazimierz Kurzajewski 45 Kalisz 63 124 61,69 Sejm X kadencji
Barbara Labuda 43 Wrocław – Fabryczna 128 986 82,64 Sejm X kadencji
Grażyna Langowska 42 Olsztyn 107 171 62,84 Sejm X kadencji
Zbigniew Mirosław Lech 41 Wrocław – Psie Pole 141 501 75,92 Sejm X kadencji
Jan Lityński 43 Świdnica 105 769 74,53 Sejm X kadencji
Władysław Liwak 47 Stalowa Wola 93 303 86,12 Sejm X kadencji
Józef Lubieniecki 38 Biskupiec 49 254 53,31 Sejm X kadencji
Andrzej Łapicki 65 Warszawa – Śródmieście 170 778 77,83 Sejm X kadencji
Paweł Julian Łączkowski 47 Poznań – Nowe Miasto 122 447 69,83 Sejm X kadencji
Jan Łopuszański 34 Radom 113 986 73,24 Sejm X kadencji
Zygmunt Łupina 60 Kraśnik 55 808 79,32 Sejm X kadencji
Zbigniew Mackiewicz 42 Legnica 67 671 72,37 Sejm X kadencji
Stanisław Majdański 40 Zamość 150 602 72,92 Sejm X kadencji
Aleksander Małachowski 64 Ostrołęka 96 865 69,86 Sejm X kadencji
Tadeusz Mańka 45 Lublin 114 871 65,03 Sejm X kadencji
Adam Matuszczak 48 Rzeszów 172 440 81,29 Sejm X kadencji
Jacek Merkel 34 Gdańsk 200 504 86,59 Sejm X kadencji
Henryk Michalak 42 Sieradz 85 592 58,00 Sejm X kadencji
Adam Michnik 43 Bytom 102 644 70,19 Sejm X kadencji
Andrzej Miłkowski 49 Warszawa – Mokotów 142 459 70,53 Sejm X kadencji
Adam Mitura 67 Skarżysko – Kamienna 118 421 77,37 Sejm X kadencji
Włodzimierz Mokry 40 Choszczno 33 143 60,10 Sejm X kadencji
Edward Muller 30 Słupsk 100 944 64,84 Sejm X kadencji
Roman Niegosz 39 Jelenia Góra 77 861 73,30 Sejm X kadencji
Stefan Niesiołowski 45 Łódź – Widzew 42 495 64,53 Sejm VII kadencji
Czesław Nowak 51 Gdynia 93 872 60,08 Sejm X kadencji
Edward Nowak 39 Kraków – Nowa Huta 140 890 82,68 Sejm X kadencji
Janusz Okrzesik 25 Bielsko – Biała 147 254 70,93 Sejm X kadencji
Janusz Onyszkiewicz 52 Przemyśl 148 636 82,79 Sejm X kadencji
Jerzy Orzeł 36 Tarnów 132 635 84,56 Sejm X kadencji
Jerzy Osiatyński 47 Krosno 176 726 81,69 Sejm X kadencji
Stanisław Padykuła 43 Mielec 89 405 86,24 Sejm X kadencji
Bogusław Pałka 39 Szczecinek 59 600 85,82 Sejm X kadencji
Walerian Pańko 48 Katowice 123 895 72,36 Sejm X kadencji
Jerzy Pietkiewicz 41 Suwałki 98 516 60,46 Sejm X kadencji
Ireneusz Pięta 48 Poznań – Grunwald 133 374 72,55 Sejm X kadencji
Zenon Pigoń 48 Bytom 111 140 70,52 Sejm X kadencji
Bohdan Pilarski 58 Kępno 59 722 74,49 Sejm X kadencji
Andrzej Piszel 40 Wrocław – Krzyki 121 998 77,50 Sejm X kadencji
Piotr Polmański 35 Bytom 112 973 71,04 Sejm X kadencji
Maciej Andrzej Półtorak 39 Białobrzegi 69 425 68,19 Sejm X kadencji
Krzysztof Jakub Putra 32 Białystok 86 257 65,04 Sejm X kadencji
Czesław Robakowski 40 Dabrowa Górnicza 88 056 66,45 Sejm X kadencji
Jan Maria Rokita 30 Kraków – Podgórze 154 616 76,22 Sejm X kadencji
Kazimierz Rostek 44 Stalowa Wola 88 073 83,72 Sejm X kadencji
Janusz Rożek 67 Lubartów 49 743 76,20 Sejm X kadencji
Marek Rusakiewicz 25 Gorzów Wielkopolski 63 082 55,11 Sejm X kadencji
Jan Rusznica 60 Dębica 90 144 79,23 Sejm X kadencji
Marek Rutkowski 35 Łomża 95 215 74,36 Sejm X kadencji
Edward Rzepka 42 Kielce 95 679 62,38 Sejm X kadencji
Jan Antoni Rzymełka 36 Tychy 144 559 80,42 Sejm X kadencji
Franciszek Sak 49 Koszalin 69 399 62,89 Sejm X kadencji
Józef Sałata 55 Kalisz 70 551 69,20 Sejm X kadencji
Elżbieta Maria Seferowicz 53 Gliwice 127 664 80,93 Sejm X kadencji
Maria Sielicka – Gracka 52 Warszawa – Praga Południe 140 275 79,17 Sejm X kadencji
Henryk Sienkiewicz 56 Wodzisław Śląski 108 917 76,97 Sejm X kadencji
Tadeusz Sierżant 43 Żary 72 582 65,91 Sejm X kadencji
Andrzej Sikora  42 Andrychów 133 223 73,40 Sejm X kadencji
Władysław Józef Skalski 48 Nowy Targ 79 383 70,38 Sejm X kadencji
Czesław Sobierajski 37 Rybnik 99 790 73,39 Sejm X kadencji
Stefan Bogusław Sobieszczański 56 Tychy 133 202 76,00 Sejm X kadencji
Wojciech Solarewicz 36 Brzeg 63 760 80,73 Sejm X kadencji
Grażyna Staniszewska  35 Bielsko – Biała 149 541 74,65 Sejm X kadencji
Janusz Wojciech Steinhoff 43 Gliwice 110 934 74,15 Sejm X kadencji
Maria Stępniak 40 Płock 71 305  71,56 Sejm X kadencji
Maria Stolzman 59 Pińczów 70 547 60,21 Sejm X kadencji
Stanisław Strózik 52 Sieradz 118 885 73,37 Sejm X kadencji
Hanna Suchocka 43 Poznań – Stare Miasto 128 234 71,62 Sejm X kadencji
Jacek Szymanderski  44 Biała Podlaska 100 497 75,55 Sejm X kadencji
Krzysztof Szymański 46 Siedlce 72 355 69,21 Sejm X kadencji
Leonard Szymański 50 Poznań – Stare Miasto 115 094 62,58 Sejm X kadencji
Tadeusz Ścieszko 49 Płock 63 025 65,53 Sejm X kadencji
Stanisław Tomkiewicz 44 Wałbrzych 96 882 66,33 Sejm X kadencji
Tadeusz Trelka 43 Przemyśl 145 410 83,73 Sejm X kadencji
Bolesław Twaróg 41 Tychy 128 334 75,40 Sejm X kadencji
Eugeniusz Ujas 53 Chełm 55 401 60,43 Sejm X kadencji
Anna Urbanowicz 47 Skierniewice 100 708 71,64 Sejm X kadencji
Stanisław Węgłowski 51 Ciechanów 94 401 67,03 Sejm X kadencji
Bronisław Wilk 41 Opole 108 489 69,38 Sejm X kadencji
Michał Wojtczak 32 Poznań – Grunwald 101 396 60,10 Sejm X kadencji
Henryk Wujec 48 Zamość 172 500 79,48 Sejm X kadencji
Jerzy Wuttke 44 Rybnik 100 456 77,63 Sejm X kadencji
Andrzej Wybrański 46 Inowrocław 51 577 41,33 Sejm X kadencji
Jan Wyrowiński 42 Toruń 101 901 68,69 Sejm X kadencji
Wiesław Zajączkowski 45 Garwolin 61 971 55,96 Sejm X kadencji
Teresa Zalewska 47 Piotrków Trybunalski 100 128 72,83 Sejm X kadencji
Andrzej Marek Zawiślak 52 Piotrków Trybunalski 85 872  65,78 Sejm X kadencji
Jerzy Zdrada 53 Kraków – Śródmieście 132 409 86,66 Sejm X kadencji
Jerzy Zimowski 48 Szczecin 129 058 66,03 Sejm X kadencji
Zenon Złakowski 47 Olsztyn 91 487 56,04 Sejm X kadencji
Krzysztof Żabiński 36 Toruń  101 117 71,62 Sejm X kadencji
Jerzy Żurawiecki 46 Konin 114 513 66,34 Sejm X kadencji
Stanisław Żurowski  46 Nowy Targ 70 398 72,74 Sejm X kadencji

uwaga: % głosów oznacza % ważnie oddanych głosów

 

 

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

 

Konstytucja-R-P-196x300 KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJDroga od konstytucji PRL do obecnie obowiązującej Konstytucji R.P. nie była ani krótka ani łatwa. Miałem zaszczyt być jednym z parlamentarzystów Zgromadzenia Narodowego, które uchwaliło 2 kwietnia 1997 roku obecnie obowiązującą Konstytucję R.P.  Została ona zatwierdzona przez Obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w referendum, przeprowadzonym 25 maja 1997 roku.

*   *   *

Konstytucja-3-maja-177x300 KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Konstytucja 3 maja została uchwalona 3 maja 1791 roku dla Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Była pierwszą polską konstytucją. Była także pierwszą  w Europie i drugą na świecie (po konstytucji amerykańskiej) nowoczesną ustawą zasadniczą. Zmieniła ustrój państwa na monarchię dziedziczną, wprowadziła trójpodział władzy, ograniczyła znacząco demokrację szlachecką odbierając prawo głosu i decyzji w sprawach państwa szlachcie nie posiadającej ziemi (gołocie), wprowadziła polityczne zrównanie mieszczan i szlachty oraz stawiała chłopów pod ochroną państwa, w ten sposób łagodząc najgorsze nadużycia pańszczyzny. Konstytucja formalnie zniosła praktycznie nieużywane od 27 lat (od wprowadzenia w 1764 roku skonfederowanej organizacji pracy Sejmu) liberum veto. Obowiązywała 14 miesięcy.

22 lipca 1807 Napoleon nadał Konstytucję Księstwa Warszawskiego. W okresie zaborów cesarz Rosji i król Polski Aleksander I nadał 27 listopada 1815 Konstytucję Królestwa Polskiego. 26 lutego 1832 roku została znowelizowana przez cara. Obowiązywała do 26 lutego 1832 roku, gdy Mikołaj I zastąpił ją Statutem Organicznym dla Królestwa Polskiego.

W czasie II Rzeczpospolitej Sejm Ustawodawczy uchwalił 20 lutego 1919 r. Małą Konstytucję. 15 lipca 1920 Sejm uchwalił Statut Organiczny Województwa Śląskiego (ściślej „Ustawę Konstytucyjną z 15 lipca 1920 r. zawierająca statut organiczny Województwa Śląskiego”). W miarę nowoczesna była Konstytucja marcowa, uchwalona 17 marca 1921. Obowiązywała do 23 kwietnia 1935 r. Została zmieniona nowelą sierpniową, uchwaloną 2 sierpnia 1926 i obowiązującą od 4 sierpnia 1926. Prezydent Ignacy Mościcki 23 kwietnia 1935 r. wprowadził ustrój prezydencko – autorytarny konstytucją kwietniową.

19 lutego 1947 r. uchwalono jako tymczasową Małą Konstytucję, zawierającą 32 artykuły. Była trzykrotnie zmieniana (8 listopada 1949, 20 marca 1950, 15 grudnia 1951).

konstytucja_PRL_poprawki-stalina-206x300 KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Konstytucja PRL, zwana także konstytucją stalinowską, opracowana została na wzór stalinowskiej konstytucji ZSRR z 1936 r. Osobiście poprawki do jej projektu nanosił Józef Stalin. Uchwalił ją Sejm Ustawodawczy 22 lipca 1952 roku. Obowiązywała w niezmienionej treści do  31 grudnia 1989 r.

Po zakończeniu obrad Okrągłego Stołu, 7 kwietnia 1989 r. Sejm PRL uchwalił nowelę kwietniową, która wprowadziła (lub przywróciła) instytucje: Senat, urząd Prezydenta, Krajową Radę Sądowniczą.  29 grudnia 1989, częściowo demokratyczny tzw. Sejm kontraktowy, uchwalił nowelę grudniową. Wprowadziła ona zmiany w treści pierwszego rozdziału konstytucji PRL. Zmieniono nazwę państwa na „Rzeczpospolitą Polską”, usunięto artykuły o kierowniczej roli PZPR oraz przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. Wprowadzono nowe zasady ustrojowe – demokratycznego państwa prawnego, sprawiedliwości społecznej, pluralizmu politycznego, swobodę działalności gospodarczej oraz ochronę własności. Przywrócono koronę orłowi białemu w godle Polski.

*    *    *

17 października 1997 r. Sejm uchwalił Małą Konstytucję – Ustawę Konstytucyjną z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym. Obowiązywała od 8 grudnia 1992 do 16 października 1997.

2 kwietnia 1997 r. Zgromadzenie Narodowe R.P. (posłowie i senatorowie) uchwaliło obecnie obowiązującą Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. (Miałem zaszczyt być jednym z uchwalających obecną Konstytucję).

do pobrania (pdf):

 

DOKUMENTY NATO

Przełom 1989 roku w tajnych dokumentach NATO

NATO_m-300x225 DOKUMENTY NATO„Okrągły Stół”, utworzenie rządu Tadeusza Mazowieckiego i stosunki polsko-radzieckie to tematy z tajnych dokumentów Sojuszu Północnoatlantyckiego. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Kwatera Główna NATO udostępniają odtajnione analizy, notatki, raporty i sprawozdania nt. Polski w l. 1987–1991. Materiały zostały odtajnione z inicjatywy polskiego MSZ na podstawie formalnego wniosku złożonego przez Stałe Przedstawicielstwo RP przy NATO. W rezultacie Sojusz odtajnił 56 dokumentów zajmujących łącznie ponad 250 stron tekstu, ilustrującego upadek komunizmu i budowę demokratycznej Polski.

Prezentowane archiwalia były dotychczas tajne i jak dotąd nie były wykorzystywane przez badaczy i historyków. Wśród udostępnionych dokumentów znajdują się zarówno materiały wytworzone przez Kwaterę Główną NATO, jak też dokumenty sporządzone przez poszczególne państwa członkowskie.

Upublicznione materiały to m.in. opracowania dotyczące sytuacji wewnętrznej w Polsce i w całej Europie Środkowej i Wschodniej. Analitycy Sojuszu wiele uwagi poświęcali m.in. fali strajków, jaka ogarnęła PRL w roku 1988 i sytuacji politycznej i gospodarczej państwa. Duże zainteresowanie krajów NATO wzbudziły przygotowania i rozmowy Okrągłego Stołu. Tuż po ich rozpoczęciu, w lutym 1989 roku, Sojusz oceniał, że „najbliższych kilka miesięcy może być okresem decydującym dla losów powojennej Polski”, a zawarte w kwietniu 1989 r. porozumienie, określono mianem „historycznego kroku na drodze do pluralizmu i wolności”.

Znaczna część dokumentów dotyczy zmiany ustrojowej w Polsce, czyli wyborów z 4 czerwca 1989 roku i utworzenia rządu Tadeusza Mazowieckiego (pierwszego od ponad 40 lat niekomunistycznego rządu w Europie Środkowej i Wschodniej). Wynik wyborów został oceniony jako „upokorzenie” strony partyjno-rządowej, a powołanie „rządu, którym nie kieruje partia komunistyczna”, uznano, za „wydarzenie o historycznym znaczeniu”.

dokumenty_nato-300x151 DOKUMENTY NATOCiekawym elementem pojawiającym się w odtajnionych dokumentach są notatki z wizyt składanych w Polsce oraz wizyt składanych przez polskich polityków. Wśród prezentowanego materiału znajdują się m.in. notatki z wizyt Margaret Thatcher, Michaiła Gorbaczowa czy François Mitterranda w Polsce, jak też materiały z podróży Tadeusza Mazowieckiego do Włoch i Stolicy Apostolskiej oraz do ZSRR.

Za bardzo ważne uznać należy także protokoły posiedzeń Rady NATO dotyczące wydarzeń w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem protokołu posiedzenia z lipca 1991 roku, w którym wziął udział prezydent Lech Wałęsa wizytujący siedzibę Sojuszu w Brukseli. Wizytę prezydenta RP w Kwaterze Głównej NATO nazwano „kolejnym kamieniem milowym w dążeniu Sojuszu do rozwijania stosunków z narodami Europy Wschodniej i Środkowej w duchu zaufania, przyjaźni i współpracy”.

Stałym zainteresowaniem NATO cieszyły się także reakcje ZSRR na wydarzenia w Polsce i stan stosunków polsko-radzieckich widzianych w kontekście przejęcia władzy przez opozycję przy jednoczesnej przynależności Polski do Układu Warszawskiego. Wg ocen Sojuszu ZSRR nie planował użycia „sił wojskowych, aby narzucić decyzje polityczne Warszawie”.

Interesującym uzupełnieniem całego zbioru są dokumenty wywiadowcze Sojuszu ilustrujące m.in. zainteresowanie działaniami Wojska Polskiego w związku z sytuacją na Litwie w styczniu 1991 roku.

Zobacz odtajnione materiały na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych

Zobacz – fragmenty odtajnionych dokumentów NATO (tłumaczenie na język polski)

Pełna lista odtajnionych dokumentów (chronologicznie, pdf):

1987

1988

1989

1990

1991

W dokumentach występuje duża liczba skrótów – ich rozwinięcie  w załączonym materiale (pdf).

Opracowanie: Historyk MSZ i Wydział Wiedzy Historycznej.

dokumenty_nato2 DOKUMENTY NATO

 

 

SZYFROGRAMY

szyfrogramy Ministerstwa Spraw Zagranicznych: styczeń – czerwiec 1989

 

„Wyniki wyborów były pewnym zaskoczeniem” – MSZ upublicznia szyfrogramy dotyczące wyborów 4 czerwca 1989

(kliknij powyżej, aby przejść do strony MSZ; kliknij w obrazek poniżej, aby pobrać depesze w pliku pdf)

 

szyfrogram SZYFROGRAMY

wykaz szyfrogramów, autorzy, skróty (plik pdf)

 

 

Szyfrogramy z ambasad:

 

poczta_solidarnosc-150x150 SZYFROGRAMY

MSZ odtajnił szyfrogramy z 1989 r. wysłane do Polski z ambasad PRL – depesza PAP 04 czerwiec 2013

Europa o „okrągłym stole” i wyborach w 1989 MSZ odtajnia depesze z polskich ambasad

„Okrągły stół” i przełom polityczny 1989 z perspektywy stolic zachodnioeuropejskich

 

(kliknij w obrazek, aby pobrać depesze w pliku pdf; kliknij w podpis, aby przejść do strony MSZ)

Kolonia_1989-150x150 SZYFROGRAMY

szyfrogramy – Kolonia 1989

Londyn_1989-150x150 SZYFROGRAMY

szyfrogramy – Londyn 1989

Paryz_1989-150x150 SZYFROGRAMY

szyfrogramy – Paryż 1989

Rzym_1989-150x150 SZYFROGRAMY

szyfrogramy – Rzym 1989

indeks nazwisk osób w szyfrogramach MSZ

 

szyfrogramy MSZ
dot. powołania pierwszego niekomunistycznego rządu
Tadeusza Mazowieckiego:

 

szyfrogramy_mazowiecki SZYFROGRAMY

Lista szyfrogramów MSZ
autorów i użytych skrótów

szyfrogramy_mazowiecki SZYFROGRAMY

Szyfrogramy MSZ
dot. powołania rządu T. Mazowieckiego

 

depesze_MSZ-300x200 SZYFROGRAMY

 

zobacz także – szyfrogramy z 1989 placówki kontrwywiadu PRL w Moskwie:

Rok 1989 w moskiewskich szyfrogramach

[w: Biuletyn IPN nr 4 (39), kwiecień 2004]

 

zobacz także – tajne dokumenty NATO:

Przełom 1989 roku w tajnych dokumentach NATO

 

 

Publikacje

Publikacje nt. Okrągłego Stołu i wyborów czerwcowych 1989 r.

W lutym 1989 roku przedłożyłem artykuł pt. „Potrzebny odwrót od wszechwładzy” do publikacji w  śląskim tygodniku „Tak i NIE”. Artykuł został w całości zdjęty przez cenzurę – tygodnik opublikował tylko… moje imię i nazwisko jako  autora, z zaznaczeniem ingerencji cenzury. W związku z tym, pełną treść artykułu opublikował w marcu 1988, wydawane w konspiracji pismo młodzieży solidarnej BAJTEL. W tym czasie trwały już obrady „Okrągłego Stołu”…


Publikujemy poniżej artykuł przedstawiciela nasiej redakcji, złożony do druku w tygodniku „Tak i Ne” z lutego br., w całości zdjęty przez cenzurę. Jak widać, dla opozycji odpowiedź brzmij NIE! „Pieriestrojka”, odnowa – to wciąż puste slogany bez pokrycia. Nadal nie mamy prawa głosu!

Potrzebny odwrót od wszechwładzy!

Pogoda polityczna sprzyja myślącym. Mamy czas odwilży. Piszę ten tekst kilka dni przed zapowiedzianym spotkaniem “okrągłego stołu”. Odważyłem się opublikować go w prasie oficjalnej. Nie mam pewności, czy ukaże się bez ingerencji cenzury, choć przecież nie jest niecenzuralny. Piszę o odwadze, bo nie jest codziennym zwyczajem tejże prasy publikowanie artykułów, napisanych przez dziennikarzy z prasy wydawanej poza państwowym monopolem.

Ów akt odwagi wymaga paru słów, gwoli wyjaśnienia. Po pierwsze, nie akceptuję obecnego modelu informacyjnego prasy oficjalnej, szczególnie zaś stosowania wewnątrzredakcyjnej cenzury prewencyjnej. Po drugie, jeżeli ten artykuł ukazuje się na łamach „Tak i Nie”, to tylko w efekcie mojego pragmatyzmu – w końcu dość wysoki, nakład tego tygodnika – nie zaś konstatacji że już jest tak dobrze. Po trzecie wreszcie, treści zawartych, w artykule nie należy utożsamiać ze stanowiskiem jakichkolwiek struktur „Solidarności” czy innych środowisk opozycyjnych.

W jednym ze swoich felietonów, opublikowanych w bezdebitowym śląskim piśmie młodzieży solidarnej „Bajtel”, powołując się na trafne spostrzeżenie Adama Michnika, iż opozycja wciąż znajduje się między „okrągłym stołem” a kwadratową celą^ zauważyłem, że „dość długo przestrzeń naszych działań będą ograniczały stół i cela, czyli możliwość ewentualnego, choć przecież wciąż odległego porozumienia lub totalna walka. Ludzie myślący są jednak po obu stronach politycznej barykady, a to w jakim kierunku pójdziemy – zależy właśnie od nich. Betony po obu stronach, wciąż wymachujące dzidą lub innym narzędziem walki, pragnące by przeciwnik zjadł ze strachu własny krawat – są dziś wręcz anachronizmem. Chyba jednak skazani jesteśmy na ewolucję zamiast rewolucji”.

Czas weryfikuje te stwierdzenia, choć rozwój wydarzeń – na razie – wydaje się je potwierdzać. Słowa napisane przeze mnie w listopadzie ub. roku (1988) stopniowo stają się politycznym, znaczącym faktem. Przesunięcie w kierunku porozumienia i ewolucji jest wyraźnie zauważalne. Świadczą o tym oficjalne deklaracje obu stron, wymieniając chronologicznie: stanowisko KC PZPR z 18 stycznia br. w sprawie pluralizmu politycznego i związkowego oraz oświadczenie Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność” z 22 stycznia br. Świadczy o tym zwołanie „okrągłego stołu”.

taktojest PublikacjeZakładając, że w ZSRR nie nastąpi odwrót od zadekretowanej „pieriestrojki”, koniunktura polityczna – zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie – pozwolić może na faktyczne upodmiotowienie społeczeństwa polskiego, choć raczej nastąpi to później niż wcześniej. Aby społeczeństwo mogło ową podmiotowość odzyskać, oprócz tych oczywistych warunków zewnętrznych, niezbędnie konieczne jest odrzucenie w sposób zdecydowanie radykalny – choć w drodze consensusu – tych uwarunkowań wewnętrznych, które uniemożliwiając wszystkim obywatelom Polski pełną identyfikację ze swym państwem sprawiają że nie czują się oni w nim jak we własnym domu, a co za tym idzie – nie mają najmniejszej ochoty angażować się w cokolwiek, co nie znajduje się w obrębie ich podmiotowości.

Eufemistyczny zwrot „uwarunkowania wewnętrzne”, to — nazywając rzeczy po imieniu – pokutujące jeszcze od czasów stalinowskich przyzwyczajenie elit rządzących do doraźnego podporządkowywania prawa i innych konstytutywnych elementów państwa – własnym, grupowym interesom. Polska nie jest niczyim prywatnym folwarkiem. Potrzebny jest więc odwrót od wszechwładzy państwa, od totalitarnych zapędów partyjno-państwowego aparatu we wszystkie afery społecznej aktywności. Potrzebna jest całkowita destalinizacja!

Zauważam zmiany, jakie dokonują się w naszym kraju i w ościennych państwach tego obozu. Być może jest to mówienie na wyrost, ale uważam je za początkowe stadium rewolucji, zdefiniowanej przez Karla Raimunda Poppera jako przejście od społeczeństwa zamkniętego do otwartego. W swej monumentalnej pracy „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie”, wydanej w Polsce przez Niezależną Oficynę Wydawniczą “NOWA” (Warszawa 1987, a. 127) pisze on bowiem, że społeczeństwo, w którym jednostka ma prawo do osobistych decyzji określić można jako otwarte, zaś społeczeństwo magiczne, trybalne, kolektywne jako zamknięte, a „przejście od społeczeństwa zamkniętego do społeczeństwa otwartego jest najgłębszą rewolucją, jaką ludzkość zapisała na swym koncie:

Droga do społeczeństwa typu otwartego, choć werbalnie możliwa i pożądana przez bardziej świadomą część społeczeństwa, wciąż zastawiona jest szlabanem starego porządku i wszechmocnych koterii, klik i układów, zwietrzałych i idiotycznych przepisów i uzurpującej sobie wyłączność na rację maszynerii państwowej. Wciąż niestety więcej zmian werbalnych, czysto deklaratywnych – niż faktycznych. Wciąż – jak to gorzko mówił podczas telewizyjnej debaty Lech Wałęsa – idziemy krok po kroku, a świat ucieka nam samochodem. Potrzeba mniej programów i obietnic, więcej faktów. Takiego zdania był także – co muszę ja, nie marksista przypomnieć – Karol Marks, który twierdził, że „każdy krok rzeczywistego ruchu jest ważniejszy niż tuzin programów!”.

Tak wiele przecież trzeba jeszcze zmienić: gospodarczą nieudolność, intelektualną nietolerancję, dogmatyzm w praktyce, wasalstwo wobec sojuszników. Zamiast ręcznego sterowania, sufitowych planów, telefonicznych, nieodpowiedzialnych dyrektyw – potrzeba świeżych inicjatyw i niekonwencjonalnych rozwiązań, autentycznego współgospodarzenia i rozsądnych decyzji, prymatu intelektu a nie posłuszeństwa, likwidacji zasady, podniesionej do rangi kryterium personalnego: „mierny, ale wierny”. Zamiast ideologicznych barier, stawianych na oślep i wbrew zwykłemu, zdrowemu rozsądkowi – pilnie potrzeba pragmatycznych mechanizmów rynkowych w gospodarce i rzeczywistej podmiotowości w polityce.

Monopol organizacyjny i informacyjny zastąpiony być musi rzeczywistym pluralizmem: politycznym, a więc partie; stowarzyszeniowym, bez arbitralnego decydowania o przydatności społecznej i związkowym, a więc także „Solidarność”; informacyjnym, a więc z prawem publicznego zabierania głosu; ekonomicznym i jakim tam jeszcze. Pozwólmy ludziom żyć tak, jak sami chcą, a nie tak jak to wymyślił jakiś ideolog dwieście czy trzysta lat temu. Jak mawiał Oskar Wilde – „życie jest zmienne, płynne, aktywne. Uczynienie z niego stereotypu w jakiejkolwiek formie jest śmiercią”.

Dziś nikogo nie interesują imponderabilia, gdy rzecz idzie o sprawy fundamentalne. W straszliwie zdeformowanej polskiej rzeczywistości gorączka społecznego niezadowolenia jest wciąż wysoka. Tymczasem oferowane przez władzę propozycje zmian wciąż są – jak gdyby prowokująco – znacznie przeterminowane. Choć czynione są ustępstwa, i to dość znacznej rangi: liberalizacja sfery gospodarczej, wprowadzenie zastępczej służby wojskowej, łatwiejszy dostęp do paszportu, deklarowany na partyjnym forum pluralizm polityczny i związkowy – społeczeństwo nie jest i nie może być usatysfakcjonowane. A to dlatego, że ustępstwa władzy wciąż wymagają angażowania olbrzymich sił społecznych, celem pokonania nadal silnego oporu grup zachowawczych. Poza tym – jak to dotąd w PRL bywało – deklaracje, zapewnienia, obietnice, choćby z najwyższych trybun głoszone, nie zawsze, a raczej prawie nigdy nie realizowano w praktyce.

Mimo „odfajkowania” problemu, praktycznie do dziś nie rozwiązano np. problemu zastępczej służby wojskowej. Do dziś bowiem Wojskowe Komendy Uzupełnień, stosując sobie tylko znane kryteria, utrudniają dostęp do tej służby. Deklarowany pluralizm związkowy niesie ze sobą propozycje samoograniczania się nowych związków zawodowych (czytaj: NSZZ „Solidarność”), a także kategoryczną zapowiedź wykastrowania ich z prawa do strajku na jakiś okres. Deklarowany pluralizm polityczny zawiera mglistą obietnicę włączenia w system polityczny państwa „konstruktywnej opozycji”. Jest to równie nieostra kategoria, jak krytykowane powszechnie „zasady współżycia społecznego* – kolejny wytrych pozwalający na dowolną interpretację. Nie wiadomo też bardzo dlaczego, nie przewiduje się możliwości legalizacji, działających dość licznie w podziemiu rozmaitych partii, jak chociażby Polskiej Partii Socjalistycznej czy Polskiej Partii Zielonych. Nadal więc, mimo ogłoszonego przez gen. Jaruzelskiego końca „socjalizmu koszarowego”, zadekretowany liberalizm przypomina pięść, tyle że rozluźnioną.

Pluralizm polskiego społeczeństwa jest faktem, którego przeoczyć nie sposób. Wyłoniły się nowe, bardzo poważne siły polityczne, która nie mają najmniejszego zamiaru akceptować starych zasad politycznej gry. Dlatego też obecnie konieczny jest nowy kontrakt społeczny pomiędzy rządzącymi a rządzonymi. Represje a’la Stalin już dawno przestały być skuteczne, niezależnie od tego, że wystarczająco zostały skompromitowane. Władza nie ma – poza zawarciem porozumienia – innego, równie rozsądnego wyjścia.

Gdy tan tekst dotrze do Czytelnika, „okrągły stół” stanie się faktem. Władza pragnie w ten sposób doprowadzić do utworzenia tzw. Rady Porozumienia Narodowego, rozwiązać kwestię zbliżających się wyborów do Sejmu, później zaś negocjować pozostałe problemy.

Dla Lecha Wałęsy i ludzi opozycji opowiadających się po jego stronie, „okrągły stół” jest celem, ale środkiem. Ewentualnie utworzona jakaś struktura negocjacyjna (przedwczesnym byłoby przesądzać, że nazywać się ona będzie tak, jak tego chce władza) winna stać się instytucjonalną formą prowadzenia rozmów na temat przyszłego kształtu mechanizmów państwowych, w żadnym wypadku nie może zostać zredukowana do roli „odkurzonego* Frontu Jedności Narodu.

Sens rozmów „okrągłego stołu” – jak stwierdził Tadeusz Mazowiecki podczas spotkania powołującego Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność” – określa możliwość legalizacji „Solidarności” w ramach wprowadzanego pluralizmu związkowego.

pluralizm PublikacjeZ czym przystępujemy do tego stołu? Postulujemy pluralizm politycznych orientacji i organizacji, wzmocniony autentycznym i proporcjonalnym przedstawicielstwem w Sejmie (a więc takie wolne wybory) oraz rzeczywistą niezawisłością sądów. Do lamusa historii trafić muszą wszystkie akty prawne, noszące ślady stanu wojennego. Istotnym uzupełnieniem pluralizmu politycznego musi być nieskrępowana możliwość tworzenia stowarzyszeń, gruntownej zmianie musi ulec ustawa o zgromadzeniach, wreszcie niezbędny jest równoprawny dostęp do radia i telewizji, przywrócenie prasy „Solidarności” oraz spełnienie szeregu warunków (zwrot zawłaszczonego mienia, rehabilitacja osób represjonowanych, dostęp do papieru) umożliwiających legalizację niezależnych inicjatyw wydawniczych: pism, drukarni. Niebagatelne znaczenie miałoby całkowite zniesienie cenzury w jakiejkolwiek formie. Prawo do zrzeszania się musi umożliwić funkcjonowanie stowarzyszeń twórczych i naukowych, brutalnie rozwiązanych prawem stanu wojennego. Pierwsze społeczne doświadczenia, po próbach rekonstrukcji autentycznej organizacji dziennikarskiej, literatów, budzą pewien niepokój.

Po pluralizmie związkowym i politycznym, generalnym postulatem strony społecznej jest pluralizm gospodarczy, mający umożliwić funkcjonowanie normalnej gospodarki rynkowej. Obiecywany niegdyś wzrost spożycia, faktycznie oznaczać będzie co najmniej w najbliższych 2-3 latach, drakońskie wyrzeczenia i zaciskanie pasa przez ludzi pracy. Aby przeciwdziałać frustracji szeroko otworzono furtkę dla przedsiębiorczych. Pamiętać jednak trzeba, że w ska¬li społeczeństwa stanowić oni będą niezbyt duży procent, a o nastrojach społecznych znacząco rozstrzygać będzie samopoczucie robotników wielkich przedsiębiorstw państwowych oraz coraz bardziej radykalna i sfrustrowana młodzież. Konieczny jest więc autentyczny samorząd pracowniczy, nadrzędny w stosunku do dyrektorów przedsiębiorstw. Nastroje społeczne mogłoby znacznie poprawić unormalnienie stosunków własnościowych w gospodarce oraz faktyczne uspołecznienie przedsiębiorstw, np. poprzez akcje czy obligacje. Koniecznym atutem byłaby także rozsądna indeksacja wszelkich wynagrodzeń i świadczeń. Ale zdaniem aż 65 proc. robotników, PZPR w większym stopniu chroni interesy pracowników milicji, wojska, aparatu partyjnego, urzędników i dyrektorów – aniżeli robotników.

W pakiecie postulatów, przedstawianych przez negocjacyjną ekipę Lecha Wałęsy podczas obrad „okrągłego stołu”, znajduje się również dezyderat pełnego zatrudnienia, chociaż – moim zdaniem – racjonalniejszym rozwiązaniem byłoby ograniczone bezrobocie. W sferze rolniczej niezbędna wydaje się legalizacja „Solidarności” Rolników Indywidualnych, choć jak można przypuszczać, rolnicy znajdują się w kolejce legalizacyjnej na przedostatnim miejscu, tuż przed młodzieżą licealną ,która nie ma zbyt silnego lobby.

Tymczasem podmiotowa reprezentacja rolników mogłaby wpływać na zorientowanie gospodarki polskiej również na produkcję dla rolnictwa, określić jego docelowy model rozwoju (postulowałbym model farmerski), zdjąć gorset przepisów hamujących rozwój sektora żywnościowego.

Dobitnym i mocnym głosem Śląsk dopomina się o faktyczne, a nie pozorne zlikwidowanie gwarectw i tzw. wspólnoty węgla, unormalnienia czasu pracy, kwestii bhp, rent, emerytur, a także – co niezwykle istotne – kompleksowego zajęcia się sytuacją ekologiczną naszego regionu. Postulaty to nie nowe i nadal ich blokada wywołuje sporo goryczy.

W rewindykacjach strony społecznej znalazł się takie postulat dotyczący mniejszości narodowych w Polsce, które domagają się swobody stowarzyszeń oraz możliwości zakładania fundacji społecznych, religijnych, kulturalnych i oświatowych.

Tadeusz Mazowiecki, na spotkaniu Komitetu Obywatelskiego zauważył „czas jest czynnikiem ważnym. Władza liczy go dojrzewaniem aparatu do niezbędnych zmian, my natomiast niecierpliwością społeczną”. Postawmy pytanie, kto w ostatecznym rozrachunku zadecyduje o “społecznej niecierpliwości”?. Śmiem twierdzić, że tym detonatorem stanie się młodzież. Strajkowy strach może jeszcze zajrzeć władzy w oczy, tym bardziej że dotychczas potulne związki OPZZ-towskie nagle pokazują rogi. Ale sytuację w Polsce – jak twierdził już blisko pół roku temu Jacek Kuroń – wyznacza dzisiaj radykalna młodzież. Zbuntowana jest nie tylko przeciw władzy, buntować się zaczyna takie przeciw „Solidarności”. Młodzieżowy żywioł może dla władzy okazać się bardzo groźny.

Nie jestem biernym obserwatorem politycznej sceny, jestem także działaczem niezależnych struktur młodzieżowych. Doskonale dostrzegam, że młodych nie wzrusza demonstracyjne zrzucanie przez władzę starej skóry, zakładanie liberalizacyjnego kostiumu i nowy, uszminkowany socjalizm. Młodzież nie dowierzać zaczyna także działaczom „Solidarności” i już wkrótce, co jest wielce prawdopodobne, może zbuntować się przeciw wszystkim, odrzucając nawet najrozsądniejsze kompromisy. Nie wolno lekceważyć bardzo ^znacznego radykalizmu młodego pokolenia, forma jego ujścia stanowi bowiem groźną zagadkę. Mamy faktycznie do czynienia – jak mi się wydaje – z narodzinami młodej, jeszcze nie opierzonej opozycji, której nie pociągają żadne „okrągłe stoły” i żmudnie wypracowywane consensusy. Władza siedzi więc na swoistej 'beczce prochu.

Rekapitulując – mimo że jednak doszło do „okrągłego stołu”, nie jestem, podobnie jak wielu moich kolegów, szczerze przekonałby że oto na naszych oczach zaczyna się ziszczać złoty sen o państwie sprawiedliwym, czymś pośrednim pomiędzy Królestwem Niebieskim a Społeczeństwem Bezklasowym. Umysłowe bankructwo marksizmu jest dla mnie i dla wielu młodych ludzi z mojego otoczenia – namacalnym faktem.

Oceniając obecną sytuację polityczną, odczucia mam ambiwalentne – nadal więcej obaw niż nadziei. Choć jestem optymistą, to znaczy człowiekiem, który za ostatnie pieniądze kupuje portfel, nie mogę szczerze proklamować Nowej Wspaniałej Ery Odrodzenia Socjalizmu, choć – co przyznaję bez bicia – dostrzegam u siebie pewne ciągoty lewicowe.

Cieszę się, że elity władzy w tym państwie przyznały, że potrzebny jest odwrót od ich wszechwładzy. Przyszły kształt Polski jest jednak dla mnie dręczącą zagadką. Doświadczenia minionych, ponad czterdziestu lat, skłaniają mnie do postawienia pytania: czy należy kupować od łysego środek na porost włosów? Odpowiedzmy sobie sami.

Ryszard Zając

Autor jest redaktorem bezdebitowego pisma młodzieży solidarnej „Bajtel”, w nakładzie 5 tys. egzemplarzy wydawanym na Śląsku. Inicjator Klubów Młodzieży Solidarnej. Uczestnik i jeden z organizatorów strajku w kop. „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu-Zdroju, w sierpniu 1986. Ma 29 lat.

bajtel_winieta-e1452690043837 Publikacje


(kliknij obrazek poniżej, aby pobrać plik pdf)

kultura_1989_7 Publikacje

„Kultura” 1989 nr 7 (s.110)

Krzysztof Czabański „Spod stołu”

Paryż, lipiec 1989

kultura_1998_1 Publikacje

„Kultura” 1998 nr 1 (s.17)

Andrzej Paczkowski – „Stół prostokątny, czyli Jachranka’97”

Paryż, styczeń 1998

kultura_1999_4 Publikacje

„Kultura” 1999 nr 4 (s.13)

Janusz Reykowski – „Sens porozumień Okrągłego Stołu”

Paryż, kwiecień 1999

OS_Stol_bez_kantow_IPN_1-3928-212x300 PublikacjeStół bez kantów

Biuletyn IPN nr 4

kwiecień 2004

OS_IPN_1-15850-208x300 Publikacje1988 – 1989 Kres PRL

Najnowsza historia Polaków nr 17

4 marzec 2008

OS_TP_1-17972-228x300 PublikacjeOkrągły Stół – 20 lat później

Tygodnik Powszechny nr 6

8 luty 2009

Teka_edukacyjna_IPN_z_Solidarnoscia_do_wolnosci-215x300 Publikacje

TEKA EDUKACYJNA

„Z Solidarnością do wolności”

Szczecin-Warszawa 2011

zmierzch_dyktatury_1 Publikacje

Polska 1986-89: dokumenty

ZMIERZCH DYKTATURY t. 1

Warszawa 2013

zmierzch_dyktatury_2 Publikacje

Polska 1986-89: dokumenty

ZMIERZCH DYKTATURY t. 2

Warszawa 2013

Kulisy Publikacje

Historia do Rzeczy 3/2015

Kulisy Okrągłego Stołu

Warszawa 2015

Legendy Publikacje

Biuletyn IPN 5(26)2014

Legendy Okrągłego Stołu

Warszawa 2014

1989_koniec_systemu Publikacje

Fundacja Ośrodka Karta:

KONIEC SYSTEMU

Warszawa 2014

 

 

Warszawskie biuro wyborcze „S” – NIESPODZIANKA

1989-05-firmowka-niespodzianka-300x286 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKANIESPODZIANKA_20220518_130113-300x234 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKA„Niespodzianka” – to najsłynniejsze biuro wyborcze „Solidarności” w Polsce podczas transformacji ustrojowej 1989 roku. Mieściło się w Warszawie, przy placu Konstytucji. W szczytowym okresie kampanii wyborczej „Solidarności” przychodziło do nas ok. piętnaście tysięcy ludzi – codziennie!

Zasłużony opozycjonista, Janek Lityński (mój nieformalny szef w tzw. podziemiu, nazywany „Lit”-em) mianował mnie kierownikiem tego biura w połowie kwietnia 1989 roku. Miałem zaszczyt być w nim od początku aż do końca kampanii wyborczej „Warszawskiego Komitetu Obywatelskiego Solidarność”. To był czas niezwykle żywiołowej kampanii wyborczej, podczas której mieliśmy wszyscy świadomość, że osobiście zmieniamy ustrój Polski. Przerabialiśmy PRL na państwo demokratyczne. Wtedy też dla mnie, wówczas 30-latka, polityczna rzeczywistość była prosta. M.in. udzielając jednego z wielu wywiadów, odpowiedziałem japońskiej telewizji NHK, na pytanie: „co będzie po wyborach?” krótko i treściwie (choć naiwnie): przejmiemy od komunistów władzę i będziemy rządzić

pieczatka-wko-s-niespodzianka_-1-300x133 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKASkąd nazwa „Niespodzianka”? Tak nazywała się w czasach PRL dość podłej proweniencji kawiarnia, która mieściła się w lokalu przy placu Konstytucji 6. Miała 3 poziomy: podziemie, w których była niegdyś winiarnia oraz kilka pomieszczeń gospodarczych. Zrobiliśmy tam sztab wyborczy. Na parterze (na poziomie Pl. Konstytucji), po lewej stronie od wejścia urządziliśmy dużą salę, w której odbywały się konferencje prasowe dla dziennikarzy. Po prawej stronie mieliśmy stanowiska naszych wolontariuszy, którzy udzielali wyjaśnień tłumom Warszawiaków odwiedzających codziennie nasze biuro. Na wprost wejścia miałem małe biuro, wydzielone płytami, w którym mieściło się zaledwie moje biurko, szafa  i bodaj dwa krzesła. Zaraz za nim było zejście po schodach do podziemi oraz wejście schodami na antresolę.  Na niej mój kuzyn Adam (to nie był „nepotyzm”, pracował za darmo) przez całą kampanię, od rana czasem do bladego świtu, z małą przerwą na sen, powielał materiały wyborcze na dużej kserokopiarce. Zawarłem wtedy bodaj pierwszą w PRL umowę leasingu tej kserokopiarki – nie mieliśmy pieniędzy na zakup, a była nam niezbędna. 

niespodzianka-0-large-300x245 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKAByłem w „Niespodziance” od pierwszej chwili. W połowie kwietnia 1989 prosto z mieszkania „Lita” pojechaliśmy wraz z Krzysztofem Mordzińskim (później sekretarzem WKO „S”) do nieczynnej, b. kawiarni „Niespodzianka”. Miała dość przestronną salę główną, usytuowaną nad nią i o połowę mniejsza antresolę oraz jeszcze mniejszą salkę z zapleczem w podziemiach. Ledwo weszliśmy do lokalu, krokiem zdobywcy – w krótkich spodenkach, spod których wyłaziło obfite i przerażające owłosienie kończyn dolnych – wkroczył Zbigniew Hołdys. Zaraz za nim przydreptał malutki, niepozorny architekt, który rozkładając plany opowiadał się za wizją następującą – sama „Niespodzianka” jest ważna, ale tu się coś wymyśli. Ważniejszy jest spory plac przed nią – trzeba ustawić tam olbrzymi maszt, z powiewającą chyżo flagą „Solidarności”. Obliczenie wysokości tego masztu było nadzwyczaj proste – „ma być tak wysoki, żeby z KC PZPR było go widać!”. Rozmaici dziennikarze męczyli mnie później, bez przerwy dopominając się informacji, kiedy będziemy ten masz montować. Ostatecznie nigdy nie zdążyliśmy go postawić.

niespodzianka-3-1-300x168 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKA„Niespodzianka” stała się wkrótce przyczółkiem „S” w stolicy, drugim po gmachu Krajowego Biura Wyborczego „S”, usytuowanym naprzeciwko ówczesnego hotelu „Victoria” (obecnie Sofitel), po drugiej stronie obecnego pl. Piłsudskiego (prawa strona Grobu Nieznanego Żołnierza). „Niespodzianka” była okrętem flagowym „Solidarności” w uzgodnionych z PRL-owską władzą  częściowo wolnych wyborach. Biuro Wyborcze Warszawskiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” miało koordynować ustrojową Victorię w województwie stołecznym warszawskim oraz za granicą (Polonia głosowała na okręg I – Śródmieście). Z naszego okręgu kandydowali do Sejmu: Jacek Ambroziak, Janusz Byliński, Ryszard Bugaj, Jerzy Dyner, Andrzej Łapicki, Andrzej Miłkowski, Jacek Kuroń, Maria Sielicka-Gracka, Zbigniew Janas. Do Senatu: Władysław Findeisen, Anna Radziwiłł, Witold Trzeciakowski.

Przez dzień lub dwa udzielałem się w Biurze Krajowym „S”, jednak dla mnie było tam strasznie nudno. Lit przeniósł mnie zatem do „Niespodzianki”. Warszawskiego dachu nad głową użyczył mi (nie mieszkam w stolicy, lecz w Zagłebiu) przez pierwsze dni, zupełnie niepodobny do prawnika Janek Latkowski, późniejszy burmistrz war­szawskiego Śródmieścia. Na ogół sypiałem potem po trzy – cztery godziny na dobę w „Niespodziance”. Tryskałem wtedy energią, szybko zorganizowałem potrzebne służby: informacyjną i porządkową. Na antresoli mruczały komputery, gromadzące dane o osobach zgłaszających chęć pomocy. Większość z nich miała być „użyta” dopiero w dniu wyborów, w godzinie „W”. Tę ściśle tajną akcję, polegającą na pikietowaniu lokali wyborczych, wymyślił chyba Adam Glapiński (obecny prezes NBP). Wtedy miał pilnować służby porządkowej, ale to nie było zajęcie dla niego. Całkiem nieźle radził sobie w tej roli siedemnastoletni wówczas syn któregoś z opozycjonistów. Urodziwej córce Jacka Szymanderskiego powierzyłem szefostwo służby informacyjnej naszego biura wyborczego. W naszym biurze pracowało „na okrągło” kilkadziesiąt osób, tylko w kiosku obok 2-3 osoby. „Niespodzianka” stała się wtedy moim domem – byłem tam praktycznie zawsze, spałem na prowizorycznym posłaniu w podziemiu, czasem u kogoś w domu.

Trzy lata po wyborach, w „Dzienniku Polskim”, wówczas poseł UD Henryk Wujec, mówił o mnie: „Pamiętam go z «Niespodzianki». Zawsze zabieganego, zapracowanego. Wszędzie go było pełno – biegał z jakimiś materiałami, robił dużo szumu, można było odnieść wrażenie, że tworzył wokół siebie swoistą aurę zauważalności. Generalnie postrzeleniec, który nie wiadomo, co wymyśli. Coś mu w środku tak buzuje (…)”.

Moja przygoda z kampanią wyborczą zmieniającą ustrój Polski trwała ponad cztery miesiące. Były to szalone, radosne dni. Bardzo szybko staliśmy się nieformalnym centrum wyborczym opozycji w kraju. Krajowe Biuro Wyborcze „S” funkcjonowało jak biuro: od – do.  „Niespodzianka” była otwarta całą dobę! Wszyscy pracowali społecznie, z niesłychanym entuzjazmem. To przyciągało ludzi – u nas zawsze był tłok. W szczytowym okresie kampanii, jak wynikało z obliczeń, codziennie kontakt w różnych formach miało z nami aż piętnaście tysięcy osób!

1989-05-rozliczenie_-niespodzianka-29x300 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKAniespodzianka-2-1-300x200 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKAnalepka-wko-s-300x84 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKAMiałem  mnóstwo  pomysłów, zdaniem  statecznych, warszawskich opozycjonistów – szalonych. Chciałem zorganizować na Służewcu gonitwę konną o puchar przewodniczącego „S”, także bankiet za płatnymi (słono) zaproszeniami z elitą „S”. Niestety pomysły te nie znalazły zwolenników. Mówiono mi. że są zbyt „hollywoodzkie”. Tylko jeden pomysł udało mi się zrealizować. Przejąłem kiosk „Ruchu” obok naszego biura – i sprzedawałem tam wszystko, co wówczas było wywrotowe. Wychodziłem z założenia, że biuro wyborcze nie może tylko wydawać pieniędzy – musi je także zarabiać. Sprzedawaliśmy więc gazety, książki, kasety, plakietki, znaczki, czapeczki, koszulki, nawet dmuchane, plastikowe Urbany… Kiosk notował codziennie wielomilionowe obroty (w starych zł). Niektórzy nawet dostawali zawrotu głowy, że na jednym kiosku można tyle zarobić. Schodziło codziennie po 5 tys. egzemplarzy „Gazety Wyborczej”, 3 tys. „Tygodnika Solidarność”, po kilkaset znaczków, nalepek. Później Krzysztof Leski napisał mi dedykację na swej książce: Pierwszemu niezależnemu kioskarzowi w Europie Wschodniej...

1989-06-01-niespodzianka-wyjasnia-gw18-300x164 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKAW zastępstwie Janka Lityńskiego, który był zdecydowanie bardziej zajęty niż ja, udzielałem mnóstwa wywiadów. Najkrótszego dla „Gazety Wyborczej” – dziennikarka czekała na rozmowę ze mną ok. dwóch godzin (tyle miałem innych zajęć), w końcu zrezygnowała i zacytowała dwa moje słowa: jest obłęd…  W trakcie wyborczej krzątaniny poznałem mnóstwo zacnych osób. Pierwszym z tych, których dotąd nie znałem był Michał Boni, późniejszy minister pracy. Najbardziej polubiłem, sądzę że z wzajemnością, Yoshiho Umedę. Był całkowicie spolszczonym Japończykiem, znanym z początków „S” (biuro zagraniczne „Mazowsza”). Historyczne korzenie, łączące go z Polską były nie tylko mocne, ale i wybitnie okazałe. W naszym biurze trzymał wyborczą kasę. Kilka razy razem przyjmowaliśmy kilkutysięczne datki w dolarach na kampanię, od zagranicznych sympatyków „S”. W wygodnej willi Yoha na Żoliborzu, nieopodal mieszkania Jacka Kuronia, spotykali się wybitni intelektualiści opozycji, m.in. Konstanty Gebert (Dawid Warszawski), Józef Orzeł, Henryk Szlajfer i in. Miałem zaszczyt kilkakrotnie być prywatnie u Yoha. Nota bene, Jacek Kuroń, wówczas jako minister pracy, publicznie bronił mnie na łamach „Gazety Wyborczej”, gdy w 1992 roku działacze „S” zrobili ze mnie pierwszego więźnia politycznego III R.P.

W naszym biurze wyborczym pojawiał się m.in. Zbigniew Bujak, którego poznałem znacznie wcześniej na konspiracyjnej „skrzynce” (punkt kontaktowy), gdzie przyjmowałem zamówienia na druk niezależnej prasy wraz z ówczesną studentką Joanną Kluzik – Rostkowską, późniejszą minister pracy, następnie edukacji. Całkiem przypadkiem natknąłem się na Tomasza Jastruna, którego teksty nader chętnie, z uwagi na barwność i intelektualną głębię, czytywałem w paryskiej „Kulturze”. Był też u nas prof. Zbigniew Brzeziński, niegdyś doradca Jimrny”ego Cartera, prezydenta USA. Wielkie wrażenie wywarł na mnie bardzo niepozorny, ale intelektualnie przenikliwy Ryszard Bugaj.

Całkiem prywatnie wsparłem wtedy także kampanię wyborczą, poznanego dużo wcześniej, bodaj w mieszkaniu Jacka Kuronia Adama Michnika, który kandydował do Sejmu z Piekar Śląskich. Pojechałem tam jednej nocy z materiałami wyborczymi i datkami na kampanię. Prosto do mieszkania znanego śląskiego opozycjonisty Piotrka Polmańskiego (także kolportera mojego Bajtla), u którego  Adam wówczas gościł. Zatrzymała mnie wtedy za przekroczenie prędkości PRL-owska drogówka. Skończyło się tylko na mandacie, choć nie potrafili zrozumieć, dlaczego mają puścić dalej samochód wyładowany „antypaństwowymi” plakatami. Na szczęście zaświadczenie z biura wyborczego „S” zrobiło na nich odpowiednie wrażenie.


1989-05-09-juz-jestesmy-gw2-251x300 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKA1989-05-08-gazeta-wyborcza-nr-1_str-1-205x300 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKA
Ósmego maja 1989 roku ukazał się pierwszy numer Gazety Wyborczej. Zaczęliśmy ją sprzedawać jako pierwsi w kraju, kolejka była aż od biura do ul. Koszykowej! Opisałem to w specjalnym numerze nielegalnej „Rzeczypospolitej Samorządnej”: „Poniedziałek, 8 maja, godzina  druga  w  nocy.  Gnamy samochodem  do  redakcji  «Gazety Wyborczej». Dziś ma zejść z maszyn drukarskich pierwszy, historyczny numer. Gazety jeszcze nie ma, w drukarni tzw. poślizg. Dopiero nad ranem spore paki z gazetą gorączkowo ładujemy do taksówki. Taksiarz przymilnie prosi o chociaż jeden egzemplarz: Panie, gdzie ja potem to kupię?! Przed siedzibą Warszawskiego Biura Wyborczego, ulokowanego w dawnej kawiarni «Niespodzianka», dość duży tłumek oczekujących. Gdzie, jak gdzie, ale w Biurze Wyborczym «Gazeta Wyborcza» musi być! Mamy tę przewagę nad innymi, że dysponujemy własnym kioskiem, wydzierżawionym od «Ruchu». Ktoś potem powie, że jest to pierwszy niezależny kiosk w bloku wschodnim. Czuje się więc powiew Historii…

Sprzedaż zaczyna się tuż przed dziewiątą. Kolejka liczy prawie 100 metrów,  a  jej   długość  wcale nie  maleje.  Ludzie   kupują   po  kilka egzemplarzy:  dla  znajomych,  kolegów  z  zakładu  pracy,  dla  KIK-u, duszpasterstwa… Każdy ma świadomość pewnej misji:  chodzi przecież o  to,  aby  pojedynczy  egzemplarz  dotarł  do jak   największej  liczby czytelników.  Pieniądze  i  gazety  wędrują  z  rąk  do  rąk.  Ale  sposób sprzedaży jakby inny: «proszę», «dziękuję», «powodzenia», «nie dajcie się», «musimy wygrać». Niby  banalne słowa, ale odczuwa się ogromną sympatię  kupujących.  Kolejka   wciąż   ogromna.   Oprócz   «Gazety» w sprzedaży znaczki i nalepki «S». Idą jak przysłowiowa woda. Zbieramy reprymendy: że nakład za mały, gazeta za «chuda», że gdzie indziej nie można jej kupić… Pojawiają się pierwsi dziennikarze krajowi  i zagrani­czni,  pierwsze ekipy  telewizyjne.  CBS filmuje  sprzedaż «Gazety»  od wewnątrz. Ludzkie twarze przyklejone do szyby, ciągłe pytania: «Czy dla nas  wystarczy?»  Na  półce  układamy  właśnie  książki  wydawnictwa «MYŚL».  Są i  inne. W bieżącej sprzedaży  kilka  kolejnych  numerów paryskiej «Kultury». Nierzadkie są zakupy «wszystkiego po jednej sztuce». Kilkutysięczny stos «Gazety» szybko się zmniejsza. Po dziesięciu godzinach na «placu boju» zostaje duża gromadka zawiedzionych. Sześć tysięcy egzemplarzy na jeden kiosk to stanowczo za mało”.

Pobierz pierwszy numer Gazety Wyborczej (pdf)


Byłem w swoim żywiole; bez przerwy coś się działo. Czasami musiałem przekroczyć swoje kompetencje. Tak było ze słynnym plaka­tem wyborczym „S”, przedstawiającym rewolwerowca, dzierżącego zamiast broni kartkę wyborczą, z napisem u dołu: „W samo południe, 4 czerwca 1989”. Trust mózgów, obradujący nieprzerwanie w pod­ziemiach „Niespodzianki”, odrzucił ów projekt plakatu jako nietrafny. Zdecydowałem na własną rękę, że jest dobry i musi być wydrukowany (po latach okazało się, że kilka osób opowiada, że to była ich decyzja, akurat mnie tego nie wmówią). Jechał wtedy któryś z emisariuszy „S” bodaj do Włoch; dałem mu więc ten projekt z kowbojem. Gdy powróciły gotowe plakaty, mogłem sobie gratulować – wywołały niesamowitą furorę! Na czarnym rynku płacono za egzemplarz „kowboja ” ok. dziesięciu dolarów! To była wtedy spora sumka. Odłożyłem kilkanaście z nich, ale co chwila jakiś znany opozycjonista błagał, żeby mu go dać. Zostawiłem sobie tylko 2 egz. „plakatu z kowbojem”. Jeden z dwu ostatnich egzemplarzy plakatu podarowałem ambasadzie USA w Warszawie – dla przyjeżdżającego do Polski prezydenta USA Georga Busha. Odwdzięczyli się amerykańskim T-shirtem, z wielkim logo „S” (mam go do dziś). Klejeniem plakatów oraz kolportażem rozmaitych, solidarnościowych ulotek, zajmowała się młodzież z warszawskich szkół średnich, nawet z podstawówek. Byli to głównie wolontariusze z liceów, zwłaszcza z Międzyszkolnego Komitetu Solidarności. Dowodził nimi bardzo sprawnie Wojtek Dorosz (później dziennikarz radiowej „Trójki) – wówczas moja „prawa ręka”. Też był w „Niespodziance” praktycznie przez cały czas… Według relacji Wojtka (ja tego nie pamiętam) koordynację działań licealistów przejął Rafał Trzaskowski (obecny prezydfent Warszawy), także z XI LO im. Mikołaja Reja w Warszawie. Chłopcy dawali z siebie wszystko, przeważnie nocami biegając z wiadrami kleju i rulonami papieru po stolicy. Kleili nasze plakaty prawie noc w noc…

ulotka-jacek-kuron-212x300 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKAplakat-w-samo-poludnie-wawa-226x300 Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKAKtóregoś wieczoru zaskoczył mnie plakat dotąd mi nie znany – powielana  techniką kserograficzną, powiększona notatka z „Życia Warszawy”. Dotyczyła pięćdziesięciomandatowej tzw. listy krajowej. Powiększony do rozmiarów gazety, maleńki wycinek prasowy miał znaczenie dynamitu. Była to odpowiedź redakcji na pytanie czytelnika, co się stanie z listą krajową, jeśli nie uzyska ona, założonego w ordynacji wyborczej, 50-procentowego minimum? Próg ten ustalono na idiotycznie wysokim poziomie, zresztą zupełnie niepotrzebnie – na liście krajowej nie było kandydatów „S”, a nasz sukces wyborczy limitowały ustalenia o możliwości obsadzenia 35% w Sejmie i 100% w Senacie. Redakcyjna odpowiedź była prosta: prawdopodobnie lista „nie przejdzie”. Zawierający tę sensację nasz plakat wyborczy „MOŻE ICH BYĆ MNIEJ” zawierał wezwanie do skreślania kandydatów listy krajowej! Decyzję o takim kierunku kampanii wyborczej oraz o wyprodukowaniu „antylistowych” plakatów podjął, nie pytając nikogo o zdanie, przyjaciel Hołdysa – Seweryn Reszka. W efekcie masowych skreśleń lista krajowa padła (przeszli tylko: Mikołaj Kozakiewicz i Adam Zieliński). Konieczna była druga tura wyborów. W sporej mierze „zawdzięczamy” to krótko­wzroczności pana Seweryna. Nie był na tyle przytomny na umyśle, by dostrzec, że takim postępowaniem znacznie i niepotrzebnie wybiega przed orkiestrę, kwestionując ustalenia „okrągłostołowe”….

Tuż  po  pierwszej  turze  „S” zmuszona  była zatem –  w  związku z „okrągłostołowymi” ustaleniami – do wykonania dziwnych manewrów z listą krajową. Jeszcze wcześniej musieliśmy „nie zauważyć” dziwnej instrukcji wyborczej władz PRL, pokrętnie interpretującej skreślenia na liście krajowej (ale i tak nic to im nie dało). Nasi wyborcy byli bardzo wzburzeni. Przed dzielnicowymi biurami wyborczymi „S” w Warszawie zgromadzili się ludzie, wykrzykujący niepochlebne opinie o liderach „S”. Najłagodniejszym okrzykiem było: „ZDRADZILIŚCIE NAS!” Wszystkie te pretensje powinny być kierowane raczej do pana Reszki, ale on nie rozumiał co narobił – choć intencje miał dobre. Szefowie warszawskiej kampanii wyborczej „S” nie zauważyli, kto jest winien tego zamieszania. Nie wiem, czy wiedział o tym Zbigniew Hołdys. Ale to właśnie on wymyślił znaną chorągiewkę, wynurzającą się etapami z czerwieni: 35%, 50%. Seweryn Reszka wsławił się równie nośnym symbolem: budzikiem o wskazówkach z biało – czerwoną chorągiewką, z godziną ustawioną na „za pięć dwunasta”. To był właśnie taki czas – musieliśmy wygrać!

Ryszard M. Zając


dokumenty oraz wewnętrzne rozliczenia finansowe biura wyborczego „S” w Warszawie:


zobacz artykuł „Rzeczpospolitej” z 4 czerwca 2001 – „Nikt już nie pyta o Niespodziankę”:

niespodzianka Warszawskie biuro wyborcze "S" - NIESPODZIANKA

 

TYGODNIK MAZOWSZE

1989-05-08-gazeta-wyborcza-nr-1_str-1-205x300 TYGODNIK MAZOWSZEtygodnik-mazowsze-winieta TYGODNIK MAZOWSZETygodnik Mazowsze to najpopularniejsze czasopismo opozycji solidarnościowej, wydawane w konspiracji od 11 lutego 1982 do 12 kwietnia 1989, w nakładzie od 50 do 80 tys. egz (wydano 290 numerów w formacie A4, offset).

Zespół redakcyjny w różnych okresach, m.in. (alfabetycznie): Anna Bikont (ps. Anna Mól), Piotr Bikont, Tomasz Burski (ps. Tomasz Chudy), Zofia Bydlińska-Czernuszczyk, Barbara Dąbrowska, Anna Dodziuk, Olga Iwaniak, Wojciech Kamiński (ps. Alex), Joanna Kluzik, Krzysztof Leski (ps. K. Pajka), Agata Niewiarowska, Piotr Pacewicz (ps. Feliks Felicki), Małgorzata Pawlicka, Brygida Pytkowska, Elżbieta Regulska, Joanna Szczęsna (ps. Jan Klincz), Marta Woydt (ps. Jagna, gagman), Ludwika Wujec (ps. Michał Kos), Gwido Zlatkes

Współpracownicy (alfabetycznie): Seweryn Blumsztajn, Wojciech Cesarski, Jan Cywiński, Tomasz Chlebowski, Jacek Kalabiński (ps. Kass i Kassandra), Irena Lasota, Renata Majewska, Marek Michalski, Jan Rytkiewicz, Roman Stefański, Anna Sianko, Joanna Stasińska-Weschler, Halina Szymula.

Znaczna część zespołu redakcyjnego „TM”, dzięki porozumieniom „Okrągłego Stołu”, utworzyła „Gazetę Wyborczą”.


styczeń  1989


luty 1989


marzec 1989


kwiecień 1989

zobacz wszystkie numery Tygodnika Mazowsze

 

BIBUŁA – PRASA NIEZALEŻNA O WYBORACH

W Y B O R Y   8 9

203_bajtel-89-05_01-225x300 BIBUŁA - PRASA NIEZALEŻNA O WYBORACHkartka-twoja-szansa-solidarnosc2-300x199 BIBUŁA - PRASA NIEZALEŻNA O WYBORACHA więc stało się! Wchodzimy w te zbliżające się wybory! Wchodzimy zwartą drużyną Wałęsy, z nadzieją na wygraną, z nadzieją na wywalczenie choć odrobiny normalności w surrealistycznej krainie pozornej demokracji, którą komuniści – chyba przez przekorę – nazwali „Polską Rzeczpospolitą Ludową”. Ach, gdyby Ona rzeczywiście była taka…

Niestety, państwo w którym przyszło nam żyć, nie jest w pełni polskie – bo zależne od ZSRR. któremu komuniści sprezentowali naszą suwerenność. Nie jest Rzeczpospolitą, nie jest Ludową – bo pod rządami komunistów społeczeństwo nigdy nie było podmiotem tego państwa, a tylko własnością zmieniających się w szybkim tempie elit władzy.

Jeśli dziaiaj decydujemy się na paktowanie z komunistami, którzy w sposób tak straszliwy pozbawili sensu pojęcia „państwa” i „narodu”, to nie dlatego, iż uznajemy tą władzę, chcemy jej udzielić legitymizacji, chcemy się z nią bratać. Nie! Chcemy aby Polska była Polską, aby państwo było państwem, aby naród miał prawo być narodem. Chcemy więc normalności, chcemy przywrócenia sensu naszego bytu, sensu naszej pracy, sensu zycia w tym komunistycznym surrealiźmie.

O takie podstawowe wartości toczy się ta walka. Już dawno wyprostowaliśmy kark naginany do ziemi, teraz powoli powstajemy z klęczek. W 1980 roku odrzuciliśmy przemoc. Musimy być konsekwentni. Dlatego zamiast wojny domowej wolimy uczestnictwo w wyborach, choć przecież każdy zdaje sobie sprawę z tego, że nie są to w pełni demokratyczne wybory, że nadal wiele realnie istniejących sił politycznych nie ma możliwości równoprawnego prezentowania swojego programu wyborczego oraz swoich kandydatów do walki na forum parlamentarnym.

Uważam i głoszę to z całą odpowiedzialnością, że fakt udziału „Solidarności” w tych wyborach, pomimo niedoskonałości mechanizmów wyborczych, jest naszym współnym zwycięstwem. Po raz pierwszy w historii obozu komunistycznego, władza musiała dokonać bardzo znacznego samoograniczenia swego monopolu rządów, po raz pierwszy partyjna oligarchia stanęła oko w oko z przeciwnikiem,na którego plicyjne pały okazały się już za krótkie.

To, co się dzieje obecnie w Polsce, bez wątpienia jest wydarzeniem historycznym, o którym nasze dzieci bedą z dumą się uczyć. Powaga zmian, które mamy możność nie tylko obserwować, ale i współtworzyć, nie jest oczywiście żadnym argumentem dla obywateli tego kraju, zniecierpliwionych narastającymprzez ponad czterdzieści lat chaosem komunistycznych rzadów. Wszyscy mamy serdecznie dość eksperymentowania na żywym organiźmie społecznym, w imię jakiejś wydumanej, rzekomo wiecznie żywej idei, która w praktyce okazuje się stekiem bezwartościowych bzdur.

Ale jeśli zgadzamy się co do tego, iż gruntowne i radykalne zmiany są nieodwołanie konieczne, winniśmy także zgodzić się co do tego, iż najwłaściwszą formą ich wprowadzenia w życie musi być pokojowa ewolucja – a więc również walka parlamentarna, a więc także wejście w nasmarowane kłamstwem mechanizmy władzy. Musimy niestety w to się zanurzyć. I musimy coś jeszcze –  m u s i m y   w y g r a ć!    (RZ)

(artkuł opublikowany w piśmie młodzieży solidarnej  BAJTEL nr 20 – pobierz pdf)


pismo młodzieży solidarnej BAJTEL


 

SOLIDARNOŚĆ – POLSKA REWOLUCJA

plakat-w-samo-poludnie-large-210x300 BIBUŁA - PRASA NIEZALEŻNA O WYBORACH

plakat wyborczy „S” – autor: Tomasz Sarnecki

Rzecz dzieje się w Polsce, czyli nigdzie – taką dyspozycję sytuacyjną umieścił na początku swej sztubacko-prześmiewczej sztuki „Ubu król* Alfred Jarry. Kiedyś Zbigniew Załuski tą właśnie anarchiczno-sztubacką sztukę, klimatem zbliżoną do „Ferdydurke” Gombrowicza, a niektórymi postaciami do „Tanga” Mrożka zaklasyfikował jednoznacznie jako ‘‘manifestację artystyczną godzącą w polską godność i polski patriotyzm”. W istocie Ubu król. wykreowany przez czternastoletniego Jarry’ego był co prawda uzurpatorem, obleśnym i tchórzliwym chamem obdzierającym ze skóry swych poddanych, ale był też człowiekiem pozbawionym całkowicie hipokryzji, zupełnie otwarcie wcielającym w życie nauki Niccolo Machiavellego. Była to więc nie tyle manifestacja antypolskości, ile uniwersalna kpina z mieszczańskiego ethosu: polskość miała być tylko symbolem pewnej, niezrozumiałej dla zachodniego odbiorcy egzotyki. Była to również spontaniczna salwa śmiechu z wszelkiej konwencji, wystudiowanych póz, eufemizmów, pozorów – słowem wszelakiego udawania.

Taka olbrzymia salwa śmiechu przetoczyła się przez Polską w Sierpniu. Odrzucono definitywnie zakłamanie władzy, cierpliwie niczym jad sączone w mózgi poddanych. Odtąd prawda oraz zasada non violence (bez przemocy) stały się imperatywem tego, co już gorącym latem 1980 roku nazywać zaczęto rewolucją. Prawda, gwałtownie wyartykułowana prosto w oczy władzy, zapoczątkowała proces olbrzymich, aczkolwiek w świadomości społecznej wciąż przeterminowanych zmian systemu. Polski król Ubu został tym samym przez poddanych zdetronizowany, choć formalnie nadal dzierży berło i usiłuje sprawować władzę. Polskość odtąd staje się dla Zachodu nie tyle symbolem egzotyki, ile symbolem sprzeciwu.

Nie dmuchajmy jednak w trąby nacjonalistycznego mesjanizmu. Odrzucenie totalitaryzmu nie jest wcale emploi Polski. Ale rewolucja określana jako „polska* wyróżnia się bezwstydnie spośród innych: Rewolucji Angielskiej, Francuskiej czy Rosyjskiej. Nie jest tylko eksplozją „obywatelskiego nieposłuszeństwa” Henry*ego Thoreau, erupcją dławionego dotąd Indywidualizmu, magmą podmiotowości wylewającej się z krateru niezadowolenia. Jest tym wszystkim, ale jest też czymś innym: dawną brutalność fizycznego unicestwienie pomazańców władzy zastępuje subtelnością dialogu kwestionującego dotychczasową umowę społeczną. Jest więc przede wszystkim rewolucją ducha; tym co określają dwa Tischnerowskie zdania: „Sumienie sadzi lasy. Solidarność to ogromny las, zasadzony przez przebudzone sumienia”.

niespodzianka-3-1-300x168 BIBUŁA - PRASA NIEZALEŻNA O WYBORACHBunt, ale nie beznadziejny, prawda, ale bezkrwawa, integryzm, ale pluralistyczny – oto ethos „Solidarności”. Polska rewolucja neguje tym samym swoistą etykę dziejów, swoistą etykietę zbuntowanego ludu. Czyż rzeczywiście jest ideą tak eudajmonistyczną, iż drogi, wiodące do celu już stanowią pewną jego antycypację??? W jaki sposób stało się możliwe przezwyciężenie tak wytrwale pogłębianych podziałów społecznych, wyrzucenie marksistowskich obsesji klasowych do zsypu historii, zjednoczenie wyalienowanych jednostek? Czy jako odpowiedź wystarczyć musi konstatacja, że Polacy wyrwali się wreszcie ponuremu grabarzowi kontestacji – bezmyślności?

Henri Lefebvre zauważa, że „alienacja pojawia się wtedy, gdy jednostka lub byt społeczny nie może urzeczywistnić potencjału który w sobie niesie, ponieważ jest on blokowany przez ucisk bądź represję.” Pozostaje nam spekulować: czy ucisk był zbyt mały, czy potencjał zbyt duży, czy solidarność rzeczywiście powszechnie przekroczyła bariery alienacji, czy prawdą skutecznie przetarliśmy oczy z lepkiego komunistycznego kłamstwa.

Faktem bezspornym jest, że Polacy wywłaszczyli komunistyczne państwo z tego, co stanowi o sensie jego istnienia: z obywateli. Nie tylko jednorazowym aktem wypowiedzieli władzy posłuszeństwo, ale również publicznie i formalnie odmówili jej dalszej – choćby tylko pozornej – legitymizacji. Zakwestionowali również tożsamość PRL-u jako państwa polskiego. W taki oto sposób dokonała się polityczna defloracja sfer władzy, a społeczeństwo energicznie otrząsnęło sit z marksistowskich miraży, wzruszeniem ramion kwestionując rosnącą minoderię władz. Po ponad ośmiu latach od sierpniowego „NIE” okazało się, że pragnienie aby Polska była Polską nie osłabło ani na moment.

Leszek Kołakowski w „Głównych nurtach marksizmu” zauważa, że „dławienie swobód obywatelskich w imię utrzymania i umocnienia istniejącej władzy nie jest jeszcze systemem totalitarnym, jeśli nie towarzyszy mu inna zasada: iż wszelka działalność ludzi we wszystkich dziedzinach aktywności – ekonomicznej czy kulturalnej – musi być podporządkowana wyłącznie celom państwa, że nie tylko zakazane są i tępione bezwzględnie akcje skierowane przeciwko istniejącej władzy, ale także, że nie ma w ogóle żadnych dziedzin życia politycznie „neutralnych” i że każdy obywatel ma prawo do takiej tylko działalności, która jest zarazem przewidziana przez cele państwowe, że każda, jednostka jest własnością państwa i tak jest przez państwo traktowana”. Nakreślony tak precyzyjnie konterfekt elit sprawujących władzę w PRL-u, został przez polskie społeczeństwo nie tylko dostrzeżony, ale i radykalnie odrzucony. „Król jest nagi” – oto wołanie Robotników’80.

Ich protest w historii nie tylko Polski ale także i świata jest bardzo swoistą insurekcją, fenomenem w dziejach narodów. Stanowi bowiem wyrazistą cezurę w krwawych dziejach walki o podmiotowość narodową: Europa nigdy nie oglądała takiego popisu non violence. Wyróżnikiem i cechą tej niezwykłości jest także „okrągły stół”. Choć tego rodzaju negocjacje można różnie oceniać, stanowią one bez wątpienia cezurę innego rodzaju: zamykają okres upartego budowania przez komunistyczną władzę, wbrew społeczeństwu, państwa typu zamkniętego, wasalnego wobec ZSRR, a otwierają okres budowania przez samo organizujące się społeczeństwo państwa typu otwartego, suwerennego, w którym – zgodnie ze znaną definicją Poppera – każda jednostka będzie miała prawo do osobistych decyzji.

solidarnosc-35-proc-large-300x294 BIBUŁA - PRASA NIEZALEŻNA O WYBORACHRazem: Sierpień i „okrągły stół”, jako forma wstępnego kontraktu społecznego, są fundamentalną cezurą w powojennych losach Polski, są sednem Polskiej Rewolucji. Sierpień wyraża dążenie do Prawdy, „okrągły stół” zaś non violence w praktyce, a nie tylko w teorii. Polska Rewolucja, mimo ewolucyjnych form, jest przy tym tak rzeczywistą rewolucją, iż wydaje się to niezamierzoną ironią historii: komunistycznej władzy, szermującej rewolucyjną retoryką – jak wyraził się Kołakowski – „z rewolucyjnych marzeń pozostały frazeologiczne szczątki, służące do dekoracji totalitarnego imperializmu.” Cóż – prawo do buntu, owego perpetuum mobile ludzkich dziejów, nigdy nie poddało się reglamentacyjnym zabiegom.

Wydaje się, że nie miał racji Timothy Garton Asch, kiedy w swej książce „Polska Rewolucja: Solidarność 1980-1982” napisał, iż dołączyła ona do „Praskiej Wiosny i Rewolucji Węgierskiej na melancholijnej liście pokonanych europejskich rewolucji przeciwko Jałcie”. Nie mógł jednak wówczas przewidzieć, że „Solidarność” niczym Feniks powstanie z popiołów stanu wojennego. Dokonana obecnie legalizacja „Solidarności” ostatecznie wyjaśnia kwestię, czy Polska Rewolucja – w tak nierewolucyjnej wydawałoby się formie – trwać będzie nadal. A trwać przecież musi, bo za cel ostateczny postawiła sobie likwidację wszelkich zagrożeń wolności Polaków: głównie tych wynikających z koncentracji władzy w rękach aparatu PZPR oraz będących efektem obłąkanej ideologii marksistowskiej. Coraz powszechniejsza świadomość postkomunistyczna w społeczeństwie nie dopuszcza myśli o możliwości przegranej. Stawka jest zbyt wysoka, aby można było pozwolić sobie na przegraną – chodzi przecież o znaczące poszerzenie sfery wolności we wszelkich dziedzinach życia społecznego. Ulubione słowo Metternicha: porządek – nie oznacza przecież tego samego dla obu podstawowych stron konfliktu. Dychotomiczność celów i interesów władzy i społeczeństwa jest osią tejże rewolucji.

W Polsce tli się już demokracja. „Solidarność” jest płomieniem Polskiej Rewolucji doń wiodącej. Front walki przebiega „wszędzie tam, gdzie ideologiczny dogmatyzm blokuje podmiotowość społeczną. Ostateczne zwycięstwo to ukształtowanie takiego modelu państwa, którego idealny kształt nakreślił Thoreau: ma to być państwo uznające jednostkę za mocniejszą od siebie i niezależną się, z której wywodzi się cała jego siła i władza, państwo odpowiednio tą jednostkę traktujące. Ale Polska Rewolucja stała się katalizatorem procesów jeszcze bardziej poważniejszych: oto dzięki niej budzi się świadomość europejskiej wspólnoty, rugującej sztuczne ideologiczne granice. „Solidarność” klinem wbija się w szczelinę sowieckiego imperium, początkując jego nieuchronny rozkład. Zgodnie z „Planem Gry” Brzezińskiego, polityczne realia ulegają zasadniczym przeobrażeniom, choć bez formalnych zmian politycznych. Pojęcie „wspólnego domu europejskiego” trafiło również do świadomości władców zmurszałego bloku sowieckiego. Porządek Teheranu, Poczdamu i Jałty nie wydaje się już niewzruszony, a czas kiedy zostanie zakwestionowany nie tylko werbalnie, jest już bliski. Pragnienie wolności jest coraz to silniejsze, a Polska Rewolucja wciąż je podsyca. Czas kiedy z okazałych gmachów władzy zerwana zostanie czerwona flaga jest już bliski.

RYSZARD ZAJĄC

(artkuł opublikowany w piśmie młodzieży solidarnej BAJTEL nr 20) – pobierz pdf)


PWA. PRZEGLĄD WIADOMOŚCI AGENCYJNYCH